W czwartek był niezwykły dzień. W Malborku odbyło się oficjalne wręczenie Marysi przenośnego koncentratora tlenu. Został on zakupiony z ramienia Stowarzyszenia Nasz Wielbark. Urządzenie kosztowało 18 tys. zł. Podczas akcji organizowanych w Malborku przez Kasię Zduńczuk m.in. na imprezie charytatywnej z udziałem kabaretu „Made in China” zostało zebrane 7 tys. zł. Reszta pieniędzy została przekazana ze zbiórki na Natalkę Sawczuk, dziewczynkę, na którą Stowarzyszenie Nasz Wielbark zbierało pieniążki wcześniej. Ostatecznie jednak pieniążki nie były potrzebne, ponieważ stan zdrowia dziewczynki znacząco się poprawił, dlatego można było zakupić sprzęt potrzebny Marysi, który potem może być przydatny dla innych dzieci, którym Nasz Wielbark również pomoże. Koncentrator wręczył nam tata Natalki. Miała to zrobić osobiście Natalka, jednak przeziębiła się i nie mogła uczestniczyć w uroczystości. Natalko, pozdrawiamy Cię serdecznie.
W tym miejscu pragniemy serdecznie podziękować całemu Stowarzyszeniu Nasz Wielbark za otwarte serca oraz pomoc w przygotowaniu akcji dla Marysi, wszystkim sponsorom, bez których zakup tak drogiego sprzętu by się nie udał. Z całego serca dziękujemy najważniejszej osobie, Kasi Zduńczuk, która dowiedziała się o Marysi, zaczęła być czytelnikiem naszego bloga i zechciała bezinteresownie pomóc.
Pieniądze z pozostałych zbiórek: na imprezie „Roczek Marysi” w gimnazjum w Dzierzgoniu oraz na Politechnice Gdańskiej „Weź choinkę - zostaw uśmiech” zostaną przeznaczone na zakup 1 lub 2 baterii do koncentratora tlenu. Koszt jednej baterii to ok. 4 tys. zł. W zestawie z koncentratorem jest jedna bateria wystarczająca na ok. 3-4 godziny, dlatego zapasowa jest niezbędna. Oczywiście urządzenie podczas podróży samochodem można podłączyć do gniazda zapalniczki, a w domu naładować baterię.
Za oknem zaczyna się wiosna. Mamy nadzieję, że będzie lepsza nić rok temu. Z nadejściem pierwszych ciepłych dni, postanowiliśmy nie oszczędzać też Marysi. W piątek po raz pierwszy jechała tramwajem i spędziła pół dnia w Gdańsku. Jakie niezadowolenie było na twarzy naszej małej dziewczynki, gdy zrobiło się jej za gorąco w zimowej kurteczce.
Cały czas walczymy z jedzeniem u Marysi, liczymy skrupulatnie kalorie. Powodem do zmartwień jest to, że ma już 13 miesięcy i waży niecałe 5 kg. Wiemy, że trzeba brać poprawkę z racji tego, że Marysia jest skrajnym wcześniakiem, ale mimo wszystko powinna ważyć więcej. Niby je całkiem ładnie, ale czemu waga nie drgnie…Co prawda osoby, które nie widzą Marysi jakiś czas mówią, że rośnie, ale dla nas ważna jest waga. Dopóki nie urośnie nie będzie miała siły by zacząć się bardziej rozwijać czy raczkować.
Ostatnio dla Marysi najważniejsze są ząbki. Można ją zostawić samą leżącą w łóżeczku, dać coś do rączki, co da się wsadzić do buzi i jest szczęśliwa. Jak nie ma żadnej zabawki w ręce wystarczy jej wystający z szyjki dren do tlenu. Dla Marysi jest niezwykle pożyteczny, nie dość, że dostarcza jej tlenu to może go jeszcze gryźć. ;). Nawet podczas rehabilitacji, rehabilitantka robi swoje, a Marysia walczy by wkładać coś do buzi.