Dzisiejszy dzień też minął spokojnie. Moja mamusia rozmawiała z lekarzem prowadzącym i panią ordynator w sprawie przewiezienia mnie do Łodzi. Mieli dzwonić dzisiaj. W niedziele pani będzie na dyżurze. Ciekawe czy zadzwoniła i kiedy będzie dla mnie miejsce… Wiele osób się za mnie modli i trzyma kciuki.
Jest ktoś kto Wam pomoże to Błogosławiony Jan Paweł II - jesteśmy z Wami E i A.
OdpowiedzUsuńMarysiu, jutro niedziela, ale nie taka jak zawsze. Magiczna - wyjątkowa dla nas wszystkich. Wierzymy w to, że dla Ciebie też okaże się dniem niezwykłym, który sprawi, że wszystko będzie dobrze. Niecierpliwie czekamy na wieści od pani doktor. Ściskamy Cię Malutki "Pulpeciku" ;)
OdpowiedzUsuń