Moi rodzice mieli dziś bardzo dużo stresu. Cały dzień miałam spadki. Gdy mama przyszła do szpitala saturacja spadła mi do 20 % i utrzymywała się na takim poziomie przez kilka minut. Uspokoiłam się dopiero po długim przytulaniu do mamusi. Byłam jednak bardzo blada i słaba. Gdy tata na chwilę wyszedł wieczorem i mama znów została sama ze mną miałam bardzo poważny kryzys. Zarówno saturacja, jak i tętno przez około 1 minutę były zerowe. Pani pielęgniarka, która mnie ratowała powiedziała, że biło mi co prawda serduszko, ale tak słabo, że czujnik, który mam na nóżce tego nie rejestrował. Możecie sobie wyobrazić co czuła moja mamusia… Myślała, że to koniec… Po dłuższej chwili jednak się wyrównałam, ale cały czas jestem bardzo słabiutka. Zrobiono mi morfologię, ale doktor mówi, że nie jest najgorsza i jeszcze krwi nie dostanę. Rodzice bardzo się martwią…
Kochana Marysieńko,
OdpowiedzUsuńOd kiedy Marysia (moja) powiedziała mi o Tobie, jesteśmy z Tobą- w modlitwie, rozmowach i ciepłych wspomnieniach Twoich rodziców i ich zaręczyn, w których miałyśmy zaszczyt uczestniczyć. Wczoraj spotkałam kuzynkę, której lata nie widziałam i powiedziała mi, że ich synek Franio 13 kwietnia skończył pierwszy rok życia, a urodził się w 32 tygodniu z wagą 1210 g. Przez ten rok wszystko nadrobił i dobrze się rozwija. Ta wiadomość napełnia mnie radością i nadzieją dla Ciebie.
Trzy dni temu dostałyśmy obydwie z Marysią niezwykły dar od Pana- pomimo całkowitego braku pieniędzy jedziemy na beatyfikację Jana Pawła II, całkowicie za darmo. Właśnie postanowiłam, że Ty jest intencją tej pielgrzymki i będę się za Ciebie modlić za wstawiennictwem Nowego Błogosławionego, a wiem, że w tych dniach jest on Bogu szczególnie bliski i w tych dniach jego wstawiennictwo ma ogromną wartość.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie, Twoich rodziców, całą Waszą rodzinę oraz tych, którzy w szpitalu opiekują się Tobą. Czekam na ten dzień, kiedy spotkamy się i będziemy się mogły razem bawić.
Ciocia Ala z Wołomina
Marysiu walcz! Wierzymy, że to tylko mała chwila słabości i już szybciutko nabierasz sił. Ściskamy!
OdpowiedzUsuńWalcz, Maleńka. Cały czas modlimy się za Ciebie i rodziców.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Maleńka! Musi być dobrze!
OdpowiedzUsuń