Ważę 1960 gram. W Łodzi wciąż nie ma dla mnie miejsca… Jutro też raczej nic z tego… Oprócz lekarzy, również tatuś dziś tam dzwonił. Musimy cierpliwie czekać… Ponadto okazało się, że sprzęt do wykonania zabiegu laserowania w Centrum Zdrowia Matki Polki jest zepsuty. Nie wiem co teraz z moimi oczkami… Nawet jeśli przewiozą mnie w czwartek pewnie będzie już za późno, żeby je uratować… Rodzice są bardzo zmartwieni…
ASIA KOSEK
OdpowiedzUsuńKochana Marysiu,wszystko będzie dobrze,tak wiele osób trzyma za Ciebie kciuki i takie wiele osób jest z Wami,wiem co czują Twoi rodzice dlatego tym bardziej jestem z Wami i głęboko wierzę,że wszystko będzie dobrze.
Nasza Kruszynko, czekamy na Ciebie z niecierpliwością w domu. Każdy nie może się doczekać kiedy będzie mógł Cię chociaż dotknąć i się do Ciebie uśmiechnąć. Codziennie się za Ciebie modlimy i czekamy na każdą wiadomość o Twoim zdrówku. Wierzę, że niedługo wyzdrowiejesz bo jesteś silną dziewczynką i będziesz ze swoimi najbliższymi cieszyć się każdym dniem. Wracaj do zdrówka Marysiu.
OdpowiedzUsuńMarysiu,nie martw się,wszystko będzie dobrze.W szpitalach tak czasem jest,że z minuty na minutę zmienia się sytuacja.Jesteśmy dobrej myśli,że będzie i miejsce dla Ciebie i sprzęt też się znajdzie.Pozdrawiamy Ciebie i Twoich Rodziców bardzo serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMaluszku, różne rzeczy się dzieją, na pewno znajdzie się jakieś wyjście i wszystko uda się naprawić. Zobaczysz. Już wkrótce wszystko będzie dobrze, musimy cierpliwie czekać i nie ustawać w wierze. Jesteś maleńka a jednocześnie Wielka i tak niesamowicie dzielna, to musi zaowocować. Także główeczka do góry :)
OdpowiedzUsuń