Cały dzień byli przy mnie rodzice. Wiercę się i kręcę strasznie, ale jak mnie przytulą to się na chwilę uspokajam. Przytulałam się dziś długo do tatusia, ale nawet wtedy dużo się wierciłam. Jak nigdy. Pomimo licznych spadków saturacji miałam dobrą gazometrię dlatego pani doktor zmniejszyła mi ilość oddechów o 5 kolejnych.
super!!! bedziesz kiedyś zdrowa,trzeba czasu i modlitwy.
OdpowiedzUsuńModlę się za Ciebie KRUSZYNKO i za wszystkich tych co Cię ratują.NIECH BÓG MA WAS W OPIECE.
OdpowiedzUsuńOby tak dalej....wiesz,ze jestes podobna do mamusi? Chyba masz jej brödke.Trzymaj sie cieplutko.Ulzylo mi, ze doszlas do siebie
OdpowiedzUsuńM.D.