Rano dowiedziałam się, że pod koniec miesiąca zostanę przewieziona do szpitala, który znajduje się na ul. Polanki w Gdańsku. Miejmy nadzieję, że to będzie ostatni szpital, z którego wypiszą mnie do domu. Dzisiaj też pani pielęgniarka wykąpała mnie. Cały dzień się dużo wierciłam. Rodzice przytulali mnie, czytali książeczki i puszczali piosenki. Bardzo denerwuje mnie rura, którą mam w buźce, więc ją sobie wyciągnęłam.
to teraz jak nie ma rurki nie będzie się denerwować i może sama oddychać.Czy będie Marysia na zdięciu z buziaczkiem bez tych wszystkich kabli?
OdpowiedzUsuńChcielibyśmy, żeby tak było jak piszesz...Ale niestety. Jeśli wyciągnie sobie rurkę, trzeba ją znów zaintubować (włożyć ją), co nie jest dla niej zbyt przyjemne. Bez respiratora sobie nie radzi. A kabli ma już i tak coraz mniej. Mamy nadzieje, że respiratora też się w końcu pozbędzie...
OdpowiedzUsuńczy pluca probuja troche pracowac? Czemu nie robia operacji na serduszko?
OdpowiedzUsuńA transplantacja?
Mozna cos zrobic czy tylko czekac?
Czy ilosc oddechow o 25 jest utrzymana, czy zwiekszyli?
Bardzo sie martwie...
M.Dawidek