Ważę już 2800 g. Jeszcze trochę i będzie 3 kg. Ostatnio rodzice mnie nawet mierzyli. Mam około 48 cm. Wyrosłam już z pierwszych ubranek, które mi kupili ;). Szkoda tylko, że cały czas nie mam włosów. Co się kilka pojawi to zaraz się wytrą. Tak to jest jak ciągle się leży. Mama nie mogła być ze mną od rana ponieważ miała migrenę. Przyjechała dopiero popołudniu jak jej troszkę przeszło. Dzień minął spokojnie. Byłam grzeczna. Mama rozmawiała dziś z panią Magdą, którą poznała w Łodzi. Jej synek Kacperek leżał razem ze mną na oddziale. Urodził się z wadą serca polegającą na prawie całkowitym niedorozwoju lewej komory serca. W tym tygodniu miał mieć operację, ale w czwartek został aniołkiem… [*].
Drodzy rodzice Kacperka jesteśmy z Wami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz