Prawie cały dzień byłam grzeczna. Prawie, bo wieczorem zaczęłam już być bardzo niespokojna. Dzisiaj po raz pierwszy dostałam coś nowego do jedzenia, a mianowicie przecier marchwiowo-jabłkowy. Troszeczkę dostałam sondą do brzuszka, a troszeczkę strzykawką do buźki. Co najważniejsze udało mi się połknąć te pyszności. Jest to bardzo ważne ponieważ często wcześniaki, zwłaszcza długo oddychające za pomocą respiratora, mają z tym problemy. Jak mamusia podawała mi strzykawkę do buzi to ją ssałam. Bardzo mi smakowało. Jestem bardzo rozpieszczona, przyzwyczaiłam się, że na każdy spadek saturacji ktoś mnie przytula i teraz potrafię to wykorzystać. Również jak jestem niespokojna to rodzice biorą mnie na ręce, co uwielbiam. Ostatnio rodzice kupili ramkę z glinką, taką na której można odcisnąć rączkę czy nóżkę dziecka. Z pomocą Pani Zosi i Pani Sylwii miałam dziś odciśnięte obie nóżki i rączki. To będzie bardzo fajna pamiątka dla moich rodziców i dla mnie jak już będę duża.
Na pewno pyszne było to jedzonko :) Już niedługo będziesz się objadać sama takimi wypasionymi smakołykami :) Dobrze, że już sama potrafisz o siebie zadbać, wiesz co dobre więc korzystaj z tego (chodzi o przytulaski ;) ) Bardzo byśmy chcieli zobaczyć odcisk Twoich malutkich stópek :) Trzymaj się Marysiu!
OdpowiedzUsuń