Ostatnie dni upływają dość spokojnie. Kiedy smacznie sobie śpię mam saturacje ponad 90%, a kiedy jestem aktywna są niższe. Każdego dnia rodzice wychodząc ode mnie starają zostawiać mnie śpiącą. Rodzice Alana powiedzieli im dzisiaj jak to wygląda gdy już zostanę sama. Prawie zawsze gdy ode mnie wychodzą budzę się, wiercę i płaczę. Nie spodziewali się, że tak wyczuwam ich obecność. Ostatnie dni podczas swojej obecności zamiast pani pielęgniarki karmią mnie rodzice. Od 2 dni jem też zupkę jarzynową raz dziennie. Mama oczywiście oprócz sondą do żołądeczka daje mi zawsze kilka mililitrów do buźki. Dzisiaj pani doktor zmniejszyła mi troszkę parametry respiratora, miałam dzisiaj 46% tlenu i radziłam sobie dobrze. Stopniowo mam też coraz lepsze gazometrie.
i oby tak dalej. Wiesz Marysiu...slyszalam, ze sila woli jest najlepszym lekarstwem.Czytalam tez, ze w niektore wady serca nie powinno sie zbyt wczesnie ingerowac, bo moze to miec zle skutki w przyszlosci, tak wiec, moze lepiej, ze probujesz teraz sila woli. Poza tym wszystkie komorki twojego ciala sa mlodziutkie i pragnace sie rozwijac i rozmnazac, kto wie??? Zycze Ci kochanie powodzenia.
OdpowiedzUsuńMonika Dawidek
Kochane Maleństwo!Ogromnie cieszą mnie dobre wiadomości na Twój temat.Mam nadzieję,że będzie coraz lepiej i że będziesz z dnia na dzień silniejszą dziewczynką!Tego Ci życzę i o to się modlę.Zdrowiej,nabieraj sił,walcz nadal tak dzielnie,jesteś wielka mimo swojego drobnego(już w sumie nie tak bardzo drobnego:))ciałka!
OdpowiedzUsuńp.s.dziecko czuje więcej niż się nam wydaje,dzieci to wspaniałe istoty!
Magda