W piątek zaskoczyłam rodziców ;). Tatuś postanowił mnie wziąć na ręce, jednak nie mogłam się u niego uspokoić, płakałam i wierciłam się strasznie, więc przekazał mnie mamie. Efekt był natychmiastowy, po kilkunastu sekundach uspokoiłam się zupełnie, wtulona w mamę słodko sobie spałam. Nawet, gdy tata mierzył mi ciśnienie, nie zareagowałam. Nie ma jak u mamy… ;q
Dzisiaj miałam dużo gości. Najpierw ciocia Emilia z wujkiem Tomkiem, a późnym wieczorem dn Damian z ks. Maciejem. Cały dzień czułam się dobrze, miałam bardzo dobrą saturację. Rodzice zauważyli, że mam swoje upodobania, które muszą spełniać, jeśli chcą abym była spokojna. Gdy wychodzili przykryli mnie kocykiem pod samą szyję, a ja zaczęłam płakać. Strasznie nie lubię mieć przykrytych rączek, dopiero jak udało mi się odkryć byłam zadowolona i zasnęłam. ;)
Witaj Maniulka:) Taki upał na dworze,a Tobie przykryli rączki? Racja,krzycz:):):) A teraz poważnie-ślicznie wyglądasz na zdjęciach,też chciałabym Cię zobaczyć i wziąć na ręce. Ale mam nadzieję,że to stanie się już niedługo. Całujemy Cię słodko:)
OdpowiedzUsuń