Ostatnie 2 popołudnia spędziłam drzemiąc i słuchając muzyki klasycznej – Bacha. Dzisiaj byłam ważona i mam już 3430g. Ale jestem duża! Najbardziej widać to po moich ubrankach, które ciągle robią się za małe ;) oraz podczas przytulania do mamy.
Najprawdopodobniej zaczęło męczyć mnie coś, na co cierpi mnóstwo malutkich dzieciaczków, tj. kolka. Płaczę (bezdźwięcznie) strasznie, aż się zanoszę. Po moich niepokojach wczoraj i dziś, przytulała mnie mama. Było mi tak cudownie, że zasnęłam od razu. Wczoraj rodzice robili mi sesję zdjęciową. Ja strasznie tego nie lubię, od razu się denerwuję gdy słyszę dźwięk aparatu (słuch mam dobry ;)), ale będzie to niesamowita pamiątka gdy już będę duża. Wyniki badań mam dobre, wynik CRP coraz lepszy.
Drodzy Rodzice!Bardzo dziękuję Wam za odpowiedź na moje pytanie dotyczące płucek Marysi.Wierzę,że jesteście bardzo zajęci i nie macie zbyt wiele wolnego czasu(jeśli w ogóle jest możliwym mieć wolny czas podczas gdy ma się dziecko w szpitalu).To i tak niesamowite,że zapamiętaliście moje pytanie!Tak więc jeszcze raz dzięki.Marysia rośnie jak na drożdżach!Jest już naprawdę dużą dziewczynką,to niesamowite i to cud,że z takiego maleńkiego pisklaczka robi się taki dorodny bobas:)Ostatnio wpisujecie same dobre nowiny,to wspaniale czytać takie dobre wieści.Życzę Wam z całego serca,żeby tak już pozostało.Codziennie o Was myślę i o Waszej Małej Kruszynce,która tak dzielnie walczy w tym życiu.Wierzę też,że modlitwy nasze zostaną wysłuchane!A jeśli chodzi o kolki to moja córeczka(urodziła się w styczniu tego roku)miała tą przypadłość przez bite trzy miesiące i dopiero w kwietniu odpuściło...nie pomagały żadne cudowne specyfiki,jedyne co mogliśmy zrobić to tulić,tulić i jeszcze raz tulić.Mam jednak nadzieję,że Marysia przejdzie je łagodnie.A przy okazji to chciałam się dowiedzieć jak Marysia jest odżywiana?Czy je z butelki czy w jakiś inny sposób przyjmuje pokarm?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam całą Waszą Trójkę!!!i modle się za Marysię.
Magda.
To prawda, staramy się myśleć pozytywnie i cieszyć się z tych drobniejszych spraw dotyczących jej zdrowia. Jak to powiedziała pani doktor "zawsze to dobra wiadomość, a nie zła, więc trzeba cieszyć się ze szczegółów". Bo jeśli chodzi o płuca to ciągle jest tak samo...
OdpowiedzUsuńŻywiona Marysia jest przez sondę, którą ma włożoną do noska (widać na zdjęciach) i idzie prosto do żołądka. 6 razy dziennie podajemy jej strzykawką mleko, a raz dziennie zupkę jarzynową. Jednak my już od jakiegoś czasu zawsze podczas karmienia dajemy kilka ml do buźki, żeby poczuła smak i nie zapomniała o połykaniu. Do tej pory robiliśmy tak jak nikt nie widział ;), jednak ostatnio sama lekarka kazała nam tak robić. Jeśli Marysia będzie miała zrobioną tracheostomię (ta gorsza opcja),to wówczas będzie musiała jeść normalnie z butli.
Dziękujemy za modlitwę! Pozdrawiamy!
Czytając ten pamiętnik trudno nie wierzyć,że jest KTOS, kto mimo nie najlepszych rokowań lekarzy pokazuje nam,że człowiek zyje tak długo jak ON chce. Myślę,że to również zasługa osób modlących się w jej intencji oraz postawa Rodziców, którzy pewnie dzięki swoim pielgrzymkom wymodlili taki stan rzeczy.
OdpowiedzUsuńWiem, nieskromnie to brzmi wybaczcie.
Dziękuje Wam Kochani za odpis.Rodzicielska intuicja jest niesamowita,wyprzedziliście lekarzy z tym jedzeniem:)Sprytne!
OdpowiedzUsuńMam głęboką wiarę i nadzieję,że płucka się wzmocnią,zregenerują.Proszę o ten cud tam na górze...
A czy Marysia nie może jeść normalnie z butli przez płucka właśnie czy wiąże się to z czymś innym?
Maleństwo Kochane,codziennie o Tobie myślę,wzmacniaj siły Kochana i żeby kolka Cie nie męczyła...Pozdrawiam Was!
Magda