Ostatnie 2 dni były w miarę spokojne. Wczoraj była u mnie ciocia Kasia. Nauka ssania trwa. Najlepiej mi to wychodzi na rękach u mamy. Jestem już taka duża, że wszyscy się dziwią. Pani pielęgniarki nie było kilka dni, po powrocie była bardzo zaskoczona, że jestem taka długa. Rodzice widzą to najbardziej po ubrankach, które niedawno były za wielkie, a teraz już się nie dopinają. Niektórych ciuszków nawet nie zdążyłam ubrać. Dzisiaj rano, gdy mamusia przyszła do mnie, przekręciłam sobie sama główkę na drugą stronę. Mama musiała tylko przełożyć rurkę.
Kochana Dziecinko!Codziennie do Ciebie zaglądam,codziennie się modlę,codziennie jesteś w moich myślach,Ty i Twoi niezłomni rodzice!
OdpowiedzUsuńWidzę,że u Ciebie każdy dzień przynosi coś nowego,a to wyrastasz z ubranek:),a to sama przekładasz główkę!Brawo!Myślę,że łatwiej by Ci było gdybyś była uwolniona spod tych aparatur,ale zdaję sobie też sprawę,że dzięki nim wzrastasz i się wzmacniasz.Dlatego też trzeba być cierpliwym i dać czas,być może nawet dużo czasu by w przyszłości można było stopniowo rezygnować z tych wszystkich rurek i kabli.Wobec tego życzę Ci abyś nadal była tak dzielną i mocną dziewczynką,aby ten czas zleciał jakoś w miarę szybko,abyś była otoczona najlepszą opieką lekarską i wyrozumiałymi ludźmi.Trzymajcie się Drodzy Rodzice,dla mnie jesteście bardzo odważnymi ludźmi,nie dajcie się nikomu!Ściskam Was,
Magda
p.s.będzie dobrze...
O jej! Jaka ona jest już duża!? Życzę Marysi, aby przybierała nadal tak pięknie, a jej stan zdrowia ulegał ciągłej poprawie....pozdrawiam -nieznajoma, zaglądająca tutaj bardzo często.
OdpowiedzUsuń