Wczoraj przed południem wróciłam do szpitala na ul. Polanki. Leżę teraz znów na tej samej sali, na której byłam w pierwszych dniach swojego pobytu tutaj. Większość czasu śpię, ponieważ dostaję dużo „uspokajaczy”, które działają również przeciwbólowo na moją rankę. Mam troszkę mniejszą rurkę tracheotomijną, o średnicy 4mm, podczas gdy wcześniej zaintubowana byłam 4,5. Z tego powodu mam przecieki powietrza, chrapię i troszkę słabo się wentyluję. Większej rurki nie można było mi włożyć, bo jestem za malutka i byłaby za długa. Teraz lekarze zastanawiają się co zrobić, na pewno coś wymyślą…Czekamy aż rana się zagoi, po tygodniu będzie wymiana rurki, a potem miejmy nadzieję pojawią się efekty zrobienia tracheotomii. Dzisiaj tata zauważył, że zaczynają mi rosnąć rzęsy. Może w końcu znów pojawią się włosy na głowie…
Jaka śliczna jesteś, Marysiu. A jaka już duża! :)
OdpowiedzUsuńJakie masz Marysieńko pięne oczka:)rzęsy na pewno niebawem zaczną odrastać tak jak i włoski:) i w tej sukni jak prawdziwa dama.Dużo zdrówka Słonko.Olka
OdpowiedzUsuńAnileczku malenki wiedzialam ze bedzie wszystko dobrze!!!jestes juz taka duuuzzzzaaaa....:)sliczna dziewczynka z Ciebie.powiedz Mamusi ze wszystko w swoim czasie i na robienie kiteczkow przyjdzie czas...:):)narazie najwazniejsze:zdrowiej nam Marysiu zeby rodzice mogli cieszyc sie Toba w domku!!!!pozdrawiam Cie serdecznie mala dziewczynko no i Twoich Rodzcow oczywiscie tez!!!!!Ilona
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć,że z takiego małego dzidziusia wyrosła już taka fajna Marysia?!
OdpowiedzUsuń