Kolejny sukces! Wczoraj lekarze zmienili mi tryb wentylacji na CPAP. Zmniejszono mi przy tym poziom tlenu do 36%. Teraz cały napęd oddechowy jest mój, sama wdycham i sama wydycham powietrze. Mam podawany tlen i kilka razy na minutę dodmuchiwany pod ciśnieniem. Już 2 dni i radzę sobie świetnie, gdy jestem spokojna saturację mam nawet ponad 90%. Kolejny krok do przodu, wolno to u mnie idzie, a ciągle ku dobremu. Może w końcu nadejdzie dzień, że położę się do mojej kołyski, która od miesięcy czeka na mnie w domu. Dzisiaj miałam płaczący dzień, bo strasznie mnie wszyscy męczyli. Najpierw wymiana rurki tracheotomijnej, pani doktor stwierdziła, że zmieni, aby nie wytworzyła mi się nowa infekcja, ponieważ od dziś nie mam antybiotyków. Ponadto musiałam mieć aż 2 razy zmienianą sondę, bo mi pękła. Strasznie tego nie lubię, bardzo wtedy płaczę. Ale nie ma się co dziwić, nikt by nie lubił jakby ktoś wkładał mu wężyk do żołądka. Problemy z ulewaniem mijają, jednak czasami zdarza się, że mam jeszcze odruch wymiotny. Od dwóch dni mam również rehabilitacje. Z samego rana przychodzą panie i ze mną ćwiczą.
Wspaniałe wiadomości, małymi kroczkami do przodu aż do domowej kołyski:)Życzę Wam kochani dużo siły i wytrwałości... wiem co mówię,sama jestem mamą dziecka z problemami... a po wcześniactwie mamy ich trochę...duże problemy rozwojowe,Inga skończy za chwilkę rok, nie siedzi nie raczkuje nie obraca się na brzuszek... mamy duże problemy ze wzrokiem, nie wiemy na ile mała widzi... ale mimo tylu przeciwności dzielnie się rehabilitujemy i walczymy o sprawność...uśmiech Ingi wynagradza nam morze wylanych łez i pomaga z uśmiechem wstać z łóżka... Trzeba wierzyć,że będzie dobrze, bo kto jak nie my rodzice pomoże ze wszystkich sił:D .Buziaki dla Was kochani i czekamy na kolejne kroczki do domowej kołyski :*
OdpowiedzUsuńaga_white
OdpowiedzUsuńKochana Marysiu i Rodzice. Jestem pewna, że nadejdzie Ten Dzień, kiedy Marysiu będą mogli cieszyć się Twoim widokiem w Twojej kołysce w Twoim Domku! Marysiu, jesteś bardzo, bardzo dzielna i cierpliwa, a Wasza historia poruszyła głęboko moje serce Drodzy Rodzice.
Powodzenia!
Ooooo, to cudowna wiadomość!!!! Marysiu, mocno wierzymy w Ciebie i czekamy na dzien kiedy Rodzice zabiorą Cię do domku. Przesyłam całuski. Sylwia
OdpowiedzUsuńKotuś,bardzo się wzruszyłam,jak przeczytałam Twój opis-jeszcze trochę i Rodzice położą Cię do kołyski w domku.Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Trzymamy mocno kciuki i modlimy się o Twoje zdrówko. Całuski słodkie Marysiu:)
OdpowiedzUsuńMarysiu Ty nasza perełko kochana ! Brawo ! Takie postępy robisz, pięknie! . Myślę że teraz to już wszystko z górki! buziaczki dla Ciebie !;*
OdpowiedzUsuńbrawo, brawo, brawo!!!! o Boże jak się cieszę!!! Wasza miłość, troska i opieka nad Nią jej pomaga. tak, to właśnie jest to -MIŁOŚĆ...miłość bez względu na wszystko nas tak napędza i motywuje..a Marysia ma ogromne szczęscie, że ma takich rodziców jak Wy i rzesze ludzi za sobą, którzy trzymają za Nią i za Was kciuki każdego dnia...pozdrwiam ,ściskam i mooocno całuję :*
OdpowiedzUsuńJejku tak bardzo sie ciesze!!!!!!!!!!!!!3mam mega mocno kciuki razem z moja coreczka ktora tez jest na tlenie :) I nie chce tu widziec zadnych wpisow o respi - fuj fuj brzydkie slowo!!!!!!!! Buziaczki dla malej wojowniczki! :)
OdpowiedzUsuń