Czas płynie szybko… 21 marca minęło 5 miesięcy odkąd jestem w domku! Na początek zła wiadomość. Koncentrator przenośny, który niedawno otrzymaliśmy, chyba się zepsuł. Tydzień temu byliśmy u dziadków na weekend i wzięliśmy tylko nasz nowy nabytek i jedną butlę – koncentratora stacjonarnego nie braliśmy. Niestety w czasie pobytu u nich zaczął się co kilka minut wyłączać, tak, że w nocy musiałam spać podłączona do butli i następnego dnia też cały dzień byliśmy bez koncentratora. Odesłaliśmy go już do Warszawy, ale tata rozmawiał wczoraj z panem, który go sprowadzał i powiedział, że go sprawdza i działa bez zarzutu. No i mamy dylemat… Ciekawe czy uda się znaleźć przyczynę wyłączania się urządzenia… Ja mam się całkiem dobrze. W minionym tygodniu rodzice wymienili mi po raz kolejny rurkę tracheotomijną. Włoski rosną mi coraz dłuższe, tylko rzęsy znów wszystkie wypadły… ;(. Cały czas rodzice trudzą się abym jadła więcej bo niestety wolno rosnę… Wymyślają różne dodatki zwiększające kalorie. Najczęściej jest jednak tak, że gdy zjem coś bardziej kalorycznego na jeden posiłek to potem dłużej nie chcę jeść. Za to ostatnio budzę się prawie co noc. No i oczywiście rodziców, głównie tatę. Tak długo się wiercę dopóki nie wstanie i mnie nie nakarmi ;) Nie płaczę, ale przewracam się z boku na bok i przekręcam w poprzek łóżeczka. Najchętniej leżę w najbardziej dziwnych pozycjach, np. z głową odchyloną do tyłu opartą o szczebelki. Dużo się śmieję i próbuję gaworzyć, jednak tylko wtedy, gdy mnie nikt do tego nie zmusza. Jak tylko rodzice założą mi zastawkę passy-muir, która umożliwia mówienie z tracheostomią, buntuję się i przestaję wydawać dźwięki…
Kurcze mam nadzieję, że ten koncentrator jednak okaże się w porządku i nie będzie Wam robił już więcej takich numerów.
OdpowiedzUsuńDopiero czekałam na wiadomość o Waszym wyjściu ze szpitala a to już 5 miesięcy, niesamowite.
Marysieńko nic a nic nie dziwią mnie Twoje pozycje w trakcie spania bo sama mam podobne. :)
Witaj mamo Marysieńki przesyłam Ci moje wyróżnienie dla Twojego bloga w blogowej zabawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
http://emilkamalabohaterka.blogspot.com/2012/04/zabawa-blogowa.html
Witam, pozwoliłam sobie wyróżnić i nominować Waszego bloga w "Blogowej zabawie"
OdpowiedzUsuńhttp://lisciealeksa.blogspot.com/2012/04/blogowa-zabawa.html
PS. Malutka jest śliczna i robi ogromne postępy.
A że nie chce jeść po kalorycznym posiłku, taki urok dziewczyn, po prostu trzyma linię ;)
Zdróweczka.
Macie moją nominację w "Blogowej Zabawie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
http://walkaomarzenia.blogspot.com/2012/04/zabawa-blogowa.html
Witaj Marysiu! ;)
OdpowiedzUsuńDrugi raz odwiedzam Twojego bloga ;) Już kiedyś trafiłam na niego, po wspomnieniu o Tobie przez panią Anię K. na zajęciach, a teraz przypomniałam sobie o nim, kiedy zobaczyłam Cię w Wielki Czwartek w kościele ;)
Mam dobrą pamięć do twarzy i od razu skojarzyłam, że to Ty jesteś Tą Marysią ;)
Bardzo dzielna z Ciebie dziewczynka i masz wspaniałych, kochających rodziców!
Życzę Ci bardzo dużo zdrówka, bo tego potrzebujesz najbardziej i tego, aby każdy dzień był jeszcze piękniejszy od poprzedniego! ;)
Z życzeniami Wielkanocnymi - Agnieszka ;)
Cześć Marysiu :)
OdpowiedzUsuńDzielną macie córeczkę, życze powodzenia w walce z przeciwnościami :) Oby z każdym miesiącem od szpitala było lepiej i lepiej :D
Dajecie małej fantomalt? Mój Krzyś bardzo dobrze na tym "szedł" choć nie mam problemu z najedzeniem po tak kalorycznych posiłkach (karmiłam sonda a potem gastrostomią).