Co za szczęśliwy dzień! Zabieg się udał. Na szczęście retinopatia się nie pogłębiła. Rodzice co prawda stresowali się bardzo – musieli podpisać dodatkowe oświadczenie, że są świadomi iż zabieg jest obarczony dużym ryzykiem mojej śmierci – ale już po wszystkim. Pani anestezjolog robiła wszystko co mogła aby nic mi się nie stało. Teraz czekamy na reakcję moich ślicznych oczek. Pani okulistka, której jestem bardzo wdzięczna, powiedziała, że za około 8 dni należy sprawdzić stan moich oczu. Rokowania są takie: 60-70% szans, że będę widzieć na prawe oko, 40% na lewe. Tak jak planowano, jutro lecimy samolotem do Łodzi – lecimy, tzn. mama i ja. Tatuś dojedzie samochodem. Mam nadzieję, że nic się nie skomplikuje. Kończąc chcę wam bardzo podziękować za trzymanie kciuków, modlitwę i każdy wpis, który dodaje sił i otuchy moim rodzicom.
My tu czekamy na dalsze wpisy i informacje o Tobie, Marysiu :-) Dalej pamiętamy w modlitwie o Waszej rodzinie!
OdpowiedzUsuńBłogosławiony Janie Pawle II - wypraszaj temu dziecku i Jego rodzicom potrzebne łaski u Zmartwychwstałego Pana.
Maryjo, Uzdrowienie chorych, Pocieszycielko strapionych, Stolico Mądrości i Matko Nieustającej Pomocy - przez Twoje Matczyne wstawiennictwo wyproś u Swego Syna potrzebne łaski dla tej rodziny, która każdego dnia woła z sercem przepełnionym nadzieją: "Pod Twoją obronę, uciekamy się..."
Marysiu, pamiętamy o Tobie i o Twoich rodzicach w modlitwie. Wierzymy, że wszystko bedzie dobrze. Trzymajcie się rodzice, bądzcie silni, pamiętajcie, że jesteśmy z Wami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i życzymy samych pozytywnych "wydarzeń".
Agata, Łukasz i Szczepanek
Marysiu, jesteś naszą Małą Bohaterką!!! Czekamy na informacje z Łodzi. Udanej podróży dla całej Rodzinki. Marysia poczyniła milowy, bardzo ważny krok w swoim życiu!!!
OdpowiedzUsuńPamiętamy o Was w modlitwie!!!
Maleństwo,wszystko będzie dobrze! Trzeba być dobrej myśli,wszystko będzie dobrze. Trzymamy kciuki za Ciebie,jesteśmy z Tobą i Twoimi Rodzicami. Pa Słoneczko:-)
OdpowiedzUsuńSuper, że zabieg się udał!
OdpowiedzUsuńMarysiu, jesteś naprawdę silna. :)
Powodzenia w Łodzi, dalej pilnie będę śledzić wpisy.
Trzymajcie się ciepło
Ania W.