Dzisiaj miałam znowu gości, odwiedzili mnie po raz pierwszy ciocia Aneta i wujek Łukasz. Byli zaskoczeni, że jestem aż taka duża. Myśleli pewnie, że ja wciąż jestem malutką Kruszynką ;). Wynik mojego CRP w końcu zaczął się poprawiać, dlatego odstawiono mi już jeden antybiotyk. Mam problem z zakładaniem wenflonów w moje żyłki, ciągle pękają i trzeba mnie na nowo kłuć. Dlatego lekarze postanowili rezygnować stopniowo ze wszystkich leków dożylnych, zastąpione one będą doustnymi. Dziś byłam ciut słabsza niż wczoraj, miałam gorszą gazometrię. Długo dzisiaj nie spałam, słuchałam muzyczki, m.in. niektórych utworów z „Upiora w Operze”. Słuchałam również jak rodzice opowiadali mi różne ciekawe historie.
Jestem taka cwana, że jak rodzice mnie przytulają to śpię, a jak chcą już wychodzić ode mnie to się budzę. Dzisiaj przeciągnęłam ich tak pół godziny zanim ode mnie wyszli.
Małymi kroczkami wszystko zacznie się poprawiać Marysiu :) Za jakiś czas będziemy razem słuchać piosenek i się bawić. Wyrośnie z Ciebie pewnie niezły znawca muzyki ;) Trzymaj się! ściskamy!
OdpowiedzUsuń