No cóż, można było się tego spodziewać, że czas bez wenflonów nie będzie zbyt długi. Znów złapałam infekcję. Kolejne antybiotyki i bardzo wysokie CRP. Ponieważ od urodzenia jestem w szpitalu, mam bardzo słabiutką odporność. Niestety coraz trudniej wbić w moje delikatne żyłki kolejne igły. Dziś się jeszcze udało, ale w miarę możliwości dostaję leki doustne. Pawie cały czas dziś spałam, zupełnie inaczej niż w ostatnich dniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz