Ważę 3230g. Moje parametry zapalne błyskawicznie zaczęły spadać. Pani doktor była mile zaskoczona, że w ciągu 2 dni CRP ze 144 zmalało do 18. Otrzymaliśmy dziś wynik konsultacji genetycznej, która odbyła się w Łodzi – żadnej choroby genetycznej nie stwierdzono. Korzystając z pomysłu pani doktor mama sprawdzała dziś czy mam odruch ssania. Dała mi paluszek do buźki, a ja od razu zaczęłam go ssać. Rodzice się ucieszyli bo myśleli, że nie potrafię ssać ponieważ smoczek ciągle wypluwam.
Super wieści!Tak się cieszę,jak czytam takie dobre rzeczy!Bogu niech będą dzięki!
OdpowiedzUsuńU nas też było podobnie,że smoczek był wypluwany,natomiast w buzi lądował kciuk.I mogłam go zamieniać ze smoczkiem dziesiątki razy,a i tak kciuk lądował w buźce.Nam pani doktor powiedziała,że z czasem przejdzie,ale żeby pilnować tego kciuka.Miała rację,przeszła ta"namiętność"do paluszka,ale nie całkiem.Na dzień dzisiejszy zamiast kciuka,z wielkim powodzeniem używamy smoczka firmy NUK(a wiele smoczków przeszło przez nasze ręce)jest świetny,mówię o modelu GENIUS.Wypróbujcie go koniecznie,być może,że Marysi posmakuje taki model:)Pozdrawiam ciepło całą rodzinkę!
Magda.
p.s.podziwiam,mnie nic nie udało się przypiłować przy tych małych paluszkach ;)
My też się cieszymy i dziękujemy za radę:). Pytałaś raz o płuca Marysi i kiedy może zacząć sama oddychać. Przepraszam, że tak późno odpisujemy, ale od razu nie było czasu, a potem wyleciało z głowy. Otóż sprawa wygląda tak, że Marysia ma bardzo silną dysplazję, tzn. najprościej mówiąc bardzo uszkodzone, źle wykształcone płuca. Oddychanie bez respiratora jest możliwe jeśli się zregenerują. Szanse są małe, ale może się uda. Potrzeba na to jednak wielu miesięcy, a może nawet lat.
OdpowiedzUsuń