Opanowałam do perfekcji odczepianie rurki od respiratora. Pani pielęgniarka wraz z mamą Janka (chłopca, z którym leżę na sali) stwierdziły, że robię tak, ponieważ wtedy ktoś do mnie przychodzi jak nie moich rodziców i się mną interesuję. Lubię zwracać na siebie uwagę. W piątek odniosłam największy dotychczasowy sukces z jedzeniem. Swój popołudniowy obiad zjadłam prawie cały z butelki – aż 73ml. Wczoraj i dziś ćwiczyliśmy z rodzicami zawzięcie, zjadam ok. 20-40 ml dziennie z butelki. Musimy się z rodzicami sporo napracować, ale nic co dobre nie przychodzi łatwo. 20 ml potrafię jeść 1,5 godziny. Oprócz karmienia z butelki jem też część zupki jarzynowej łyżeczką. Obsmarowuję się przy tym niesłychanie i dlatego jestem strojona 2 razy dziennie, ale u dziewczynek to chyba normalne ;). Mam 41% tlenu, chyba jeszcze nigdy nie miałam tak mało. Jeszcze tylko 20…Odstawiono mi leki uspokajające w ciągu dnia. Dostaję tylko wieczorem żebym lepiej spała. Wszystko to ma na celu, abym znów spała w nocy, a nie w dzień. Dzisiaj na przykład obudziłam się już o 2 w nocy i postanowiłam nie spać do rana.
ale się cieszę, że Marysia robi tak wielkie postępy-to ogromny sukces a jaka radość dla rodziców :) i ta nadzieja,że znowu jesteśmy o krok szybciej od choroby i myśl, że z nią wygrywamy a finisz Drodzy Rodzice już niedaleko-i niedługo Marysia będzie z Wami w domu i słychać będzie tupot małych nóżek ;)) wierzę w to! pozdrawiam i śle ogromne buziaczki dla Niuni ;*
OdpowiedzUsuńAle jesteś dzielną dziewczynką. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy. Ślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Malutka, a Wam rodzice dużo wiary i sil życzę.
Pozdrawiam.