Ostatnie dni upływały w miarę spokojnie. Mój stan zdrowia nie zmieniał się. Odstawiono mi antybiotyki. Miałam dobre gazometrie, tj. ok. 50 mmHg dwutlenku węgla. Rodzice spędzają ze mną bardzo dużo czasu. Rano wyciągnęłam sobie rurkę bo mnie bardzo denerwowała. Gdy przyszedł tata rozglądałam się, dopiero po godzinie zasnęłam. Dziś odwiedził mnie także po raz pierwszy dziadek Zbyszek. Popołudniu, gdy rodzice pojechali na obiad, znów wyciągnęłam rurkę od respiratora i z tego powodu miałam spadek saturacji i tętna. Rodzice nie mogą zostawić mnie nawet na chwilę… Z tego powodu znów zwiększone zostały parametry respiratora. A było już coraz lepiej… Włączono mi też z powrotem antybiotyk ponieważ być może rozpoczyna się jakaś infekcja. Wieczorem uspokoiłam się i gdy rodzice wychodzili spałam.
Marysiu, dużo siły!
OdpowiedzUsuńRodzicom oczywiście życzę tego samego.
Bóg z Wami!