W
czwartek byłam na kolejnej wizycie u okulisty. Tym razem w Newcastle, u dobrego
specjalisty, który zajmuje się dziećmi takimi jak ja, tzn. borykającymi się z
paskudną chorobą oczu - retinopatią wcześniaczą. Pan doktor, a dokładnie Mr
Shafiq okazał się niesamowicie pozytywnym okulistą. Zaprosił nas do gabinetu i
z uśmiechniętą twarzą zapytał:
- This is Maria? – doktor
- Yes – rodzice
-
Congratulations ;) – doktor
-
How old is she? – doktor
-
18 months. – rodzice
-
Congratulations ;) – doktor
Zbadał
mnie dokładnie i powiedział, że od razu widać, że patrzę swoim lewym oczkiem.
Jak tylko weszłam do gabinetu zauważył jak wodziłam wzrokiem. Po zbadaniu
potwierdził, ze siatkówka jest częściowo przyklejona, jest to „wysepka” na oku,
o której już kiedyś była mowa, a dzięki której cokolwiek widzę. Prawe oczko,
które jest maleńkie nie ma żadnych szans, ale nie widzi on potrzeby
protezowania tego oczka, ponieważ różnica w wielkości między jednym a drugim
nie jest bardzo duża. Uważa też, że skoro to oko cały czas jest, to czaszka
będzie rosnąć, gdyby nie było oka powinno się od razu protezować. Trzeba tę
sprawę oczywiście stale kontrolować, następna wizyta za 2 miesiące. Odnośnie
oczka lewego nie widzi konieczności robienia badań np. sprawdzających budowę
nerwu wzrokowego. Nie ma potrzeby męczyć mnie zbędnymi, a nieprzyjemnymi
badaniami, ponieważ wie, że ja coś widzę, a ile widzę powiem jak będę starsza. Nie
spodobały mu się również okularki, które noszę. W Anglii optycy w ogóle takich
nie robią. Przez to, że mam maleńki nosek wbijają mi się one w oczy i działają
jak gogle, tzn. robią się mokre od środka, dlatego też tak rzadko je noszę.
Powiedział, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla mnie miesięczna soczewka
kontaktowa, którą będę nosiła cały czas, a jak wypadnie to wtedy okularki. Na
obawy rodziców, czy zdołają założyć mi soczewkę, ponieważ potrafię bardzo mocno
zaciskać oczy Mr Shafiq odpowiedział: She is strong, but you are stronger ;)
(ona jest silna, ale wy silniejsi), w ten sposób rozwiał wątpliwości rodziców.
Oprócz soczewki otrzymam również nowe okularki. Jak tylko będę je miała, na
pewno na stronie ukażą się zdjęcia. Szkiełka są 2 razy mocniejsze niż te co
miałam. W związku z tym, że są to drugie okularki można już dać mi mocniejsze. Oczywiście
okulary dobierał mi już kolejny pan doktor. Z każdym mocniejszym mierzonym
przez niego szkiełkiem przy oku byłam bardziej zaabsorbowana i rozglądałam się
wokoło po całym gabinecie.
Każdego
dnia jestem bardzo pogodna, czasami rodzice zastanawiają się, jak to jest, że
dziecko, które tyle przeszło w swoim króciutkim, jak dotąd, życiu może się tyle uśmiechać… A jednak może,
jestem tego żywym przykładem. Cały czas ząbkuję, mam już 6 ząbków (2 jedynki na
dole, górną jedynkę i dwójkę po lewej stronie oraz lewe czwórki, góra i dół).
Chyba lada dzień będzie kolejny ząb, bo wymioty nie dają mi spokoju. U mnie to
jedyny objaw ząbkowania, ani nie gorączkuję, ani nie płaczę, rodzice nie muszą
też stosować na moje dziąsła specjalnych preparatów. Zamiast tego wszystkiego
podczas karmienia zawsze asekuracyjnie muszą trzymać przy mnie miskę. Ostatnimi
dniami apetyt mi dopisuje. Poprzedniej nocy nie przespałam nie jedząc,
wytrzymałam od 23 do 5 rano. Taki ze mnie mały Głodomorek ;). Niestety w
dalszym ciągu nie akceptuję żadnych grudek. Co niestety niepokoi moich
rodziców. Ostatnia próba posmakowania gotowanego, startego jajka skończyła się
strasznymi wymiotami i torsjami. Jedynym sposobem, abym była najedzona jest
kamienie płynnymi pokarmami z kubeczka, wtedy nie zatrzymuję tego w buźce,
tylko od razu przełykam. Łyżeczką potrafię jeść ładnie jednolite pokarmy, ale
niestety znacznie mniejsze ilości niż kubeczkiem, dlatego rodzice karmią mnie
nią rzadko. Ostatnio waga wskazywała u mnie 5890g. Niedługo 6 kg… ;q
pozdrawiamy z Ankamaty i wspieramy modlitwą
OdpowiedzUsuńkwiatuszki
Brawo Marysienko! czekam niecierpliwie na nowa sesje zdjeciowa w nowych okularkach... Marysiu bzuiaków tysiac przesyłam ci (z niedaleka, tez z uk )
OdpowiedzUsuńCo do soczewek nie jestem okulistką ale soczewki nosiłam kilka lat(soczewki różnego rodzaju i te jednodniowe i ściągane jak i takie 30 dniowe 24/h).Powiem tak z soczewkami całodobowymi jest dość wygodnie ale po nocy oczy bardzo się kleją przez co soczewki często wędrują po oku powodując nieprzyjemne podrażnienie-czasem nawet spory ból dopóki się nie wyciągnie.Oczywiście nie zawsze tak jest ale zdarzało mi się parę razy.Przy wyciąganiu są wtedy największe problemy, mimo mojej wprawy(zakładam i wkładam bez lusterka) bywają momenty kiedy bardzo trudno się wyciąga szkła.Problemem nie jest samo założenie, najgorzej jest z wyciąganiem tu ważna jest technika. Może można byłoby Marysi zamówić po prostu jakieś inne okularki.:)Tak czy siak może moja opinia pomoże podjąć Wam decyzję- wypowiadam się z czystej perspektywy osoby noszącej soczewki. pozdrawiam i uściski dla Marysi
OdpowiedzUsuńDziękuje mamo Emilki za porady. ;) Są bardzo cenne!
UsuńSłyszeliśmy, że często zdarzają się różne nieprzyjemności, uczulenia itd, ale spróbujemy je stosować. Może Marysi będzie lepiej w soczewce. Okularki też dostanie nowe, zupełnie innego typu, gdyby wypadła soczewka lub jej nie odpowiadała!
Pozdrawiam!
Kochani miałam problemy z komputerem i dlatego nie było mnie tu dość długo. Cieszę się, że zdecydowaliście się na wyjazd za granicę chodź na pewno nie była to łatwa decyzja. Mam nadzieję że zarówno Marysieńka jak i Wy zaklimatyzowaliście się w nowym miejscu. buziaki :)
OdpowiedzUsuńMarysiu,jesteś niesamowita!W malutkim(już nie tak całkiem malutkim)ciele wielki duch,siła walki,moc!Jesteś nieprawdopodobnie dzielna!Zuch dziewczynka!Z pewnością rodzice są autorami Twojego sukcesu,ale i Ty sama też!!!Oby tak dalej Kochany Szkkrabie,czekam na zdjęcia z nowymi "okulalami";-)
OdpowiedzUsuńMagda