Msza Święta oraz spotkanie dla rodziców po Stracie Dziecka!!! Zapraszamy

Msza Święta oraz spotkanie dla rodziców po Stracie Dziecka!!! Zapraszamy

3.01.2013 ok godz 16 Marysia dołączyła do grona ANIOŁKÓW [*]

„W księdze życia Anioł zapisał datę Twoich narodzin…

Zamykając ją, wyszeptał:ZBYT PIĘKNA DLA ZIEMI…




poniedziałek, 5 marca 2012

2012-03-05


Od ostatniego wpisu minął już ponad tydzień, a z Sobieszewem ciągle nic nowego. Wykorzystaliśmy wszystkie możliwości, aby wpłynąć na zmianę decyzji dyrekcji ośrodka w Sobieszewie, ale nawet półgodzinna rozmowa telefoniczna nie pomogła. Wybieramy się też porozmawiać osobiście, ale musimy czekać, aż dyrektorka wyzdrowieje. Tymczasem oni mają dla nas dwie propozycje. Pierwsza jest taka, że możemy się zapisać do ośrodka wczesnej interwencji na ul. Tysiąclecia. Jest to jednak ośrodek gdzie największy nacisk kładzie się na rehabilitacje ruchowe, które mam codziennie w domu, a ćwiczenia wzroku są tam tylko dodatkiem – tyflopedagog przyjeżdża raz na jakiś czas, co przy dużej ilości chętnych oznacza bardzo rzadkie wizyty. W dodatku, na samą wizytę u lekarza, który musi najpierw zakwalifikować do ćwiczeń czeka się 2-3 miesiące… Druga propozycja to wizyty tyflopedagoga z Sobieszewa w domu. Z tym też jest jednak problem, gdyż wizyty nie będą częstsze niż raz na 3-4 tygodnie  i tak jak pisaliśmy wcześniej tylko część sprzętu można zabrać ze sobą. Ponadto zastanawiamy się czy jest sens ćwiczyć z osobą, która i tak we mnie nie wierzy…
W weekend mieliśmy przygodę z samochodem. W piątek, gdy tata jechał rano do pracy, zepsuło się sprzęgło. Rodzice cieszyli się, że to szczęście w nieszczęściu, bo tata jechał sam. Samochód udało się zrobić szybko – już w sobotę był „na chodzie” – więc w niedzielę pojechaliśmy do wujka Damiana i cioci Joli do Tczewa. Gdy wyjeżdżaliśmy z Tczewa sprzęgło znów się zepsuło, tak, że przygoda mnie nie ominęła ;) 30 kilometrów jechaliśmy samochodem bez sprzęgła, ale po prawie godzinie dotarliśmy do domu. Najważniejsze w tej historii jest jednak to, że rozumiejąc powagę sytuacji całą drogę byłam bardzo, bardzo grzeczna ;).
Dziś gdy ćwiczyliśmy, pani Julia odkryła, że wyszedł mi drugi ząb ;). Więcej na razie nie widać, co oznacza, że jakiś czas z ząbkami będzie spokój. To wielka radość bo pierwsze ząbki wychodziły bardzo długo i boleśnie – zaczęły wychodzić gdy jeszcze leżałam w szpitalu… Powoli zaczynam też kąsać – udało mi się już nawet ugryźć mamę i tatę ;). Na koniec dodam, że ostatnio coraz więcej się śmieję, zwłaszcza, gdy rodzice mi śpiewają lub łaskoczą mnie po stópkach.

5 komentarzy:

  1. witam!
    może warto bybyło wydrukowac ulotki o 1% podatku i rozniesc po biurach rachunkowych bo zbliza sie termin skłądania pitów ja i moi najbliżsi przekaza 1% dla Marysi

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Marysiu,
    poczytujemy, co u Ciebie od czasu konkursu. Wtedy mama odnalazła Twój blog. Ja widzę, że mamy kilka wspólnych cioć internetowych:)
    Mama podpowiada, żebyście spróbowali interweniować u Rzecznika Praw Pacjenta w waszym województwie.
    Ściskam Cie mocno,
    fajna i dzielna z Ciebie dziewczynka
    Franio

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani sama nie wiem co powiedzieć. Może jeszcze rozmowa w 4 oczy przyniesie jakieś rezultaty. Życzę tego z całego serca i czekam na informacje. buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. drodzy rodzice i droga Marysiu! Czytam Wasz blog od początk gdy tylko dowiedziałam się, że on istnieje. Jestem z Dzierzgonia i może nie znam Was osobiście, napewno Znamy się z widzenia. Jestem pełna podziwu dla Was jako rodziców z niepełnosprawnym dzieckiem i to że dajecie sobie ze wszystkim radę mimo tego że nasza służba zdrowia powinna chociaż Wam to ułatwic. To co przeżywacie napewno jest nie doopisania. Ale są i momenty przyjemne. Sama mam 2 letniego synka. Naprawdę życzę powodzenia i chociaż nie mogę pomoc Wam materialnie to duchowo o Was myślę. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń

allplayerKalendarz na stronę