Msza Święta oraz spotkanie dla rodziców po Stracie Dziecka!!! Zapraszamy

Msza Święta oraz spotkanie dla rodziców po Stracie Dziecka!!! Zapraszamy

3.01.2013 ok godz 16 Marysia dołączyła do grona ANIOŁKÓW [*]

„W księdze życia Anioł zapisał datę Twoich narodzin…

Zamykając ją, wyszeptał:ZBYT PIĘKNA DLA ZIEMI…




środa, 13 czerwca 2012

2012-06-13


U mnie wszystko dobrze. Kłopoty z uciążliwym ulewaniem się skończyły i oby nie wróciły. Przez ostatnie kilka tygodni nastąpił u mnie gwałtowny rozwój ruchowy. Leżąc na brzuszku wysoko trzymam już główkę dłuższy czas i podciągam pod siebie nóżki. Trzymając główkę w górze tak się cieszę, że często krzyczę z radości, nawet potrafię wesprzeć się na łokciach z zabawką w dłoniach, która wędruje do mojej buzi, bo przecież to ząbki są dla mnie teraz najważniejsze. Na początku takie akrobacje wychodziły mi tylko na twardym podłożu, teraz natomiast nawet na miękkim łóżku, a nawet w wózku, tylko w nim mam coraz mniej miejsca. Jest to duży krok w kierunku pełzania, potem raczkowania. Niesamowite jak przeszkadzała mi rurka tracheotomijna. Nie mam jej dopiero miesiąc, a robię takie postępy. Ale nic mi nie przeszkadza w leżeniu na brzuchu oraz na nic się nie „nadziewam”. Niestety rurka ratuje życie, ale też bardzo mocno upośledza, dlatego jeśli nie jest już potrzebna trzeba się jej jak najszybciej pozbyć.


Kolejnym powodem dzięki któremu robię takie postępy ruchowe jest nowa metoda rehabilitacji. Do tej pory 3-5 razy w tygodniu byłam rehabilitowana jedną metodą NDT – Bobath. Ćwiczenia są przyjemne i naturalne, minusem tej metody jest to, że efekty widać po upływie dłuższego czasu. Rodzice postanowili spróbować z rehabilitacją Vojty. Polega ona na tym, że to rodzice muszą ćwiczyć ze mną kilka razy dziennie, raz na 2 tygodnie przychodzi terapeuta i dokłada proste ćwiczenie do zestawu, którym rodzice pracują. Przy ćwiczeniach metodą Vojty wszystkie dzieci płaczą, ponieważ wymusza ona ruch jakiejś części ciała, poprzez ucisk innej. A nikt przecież nie lubi jak jest do czegoś zmuszany. Opinie na temat łączenia tych rehabilitacji są różne, np. że dziecko ćwicząc NDT-Bobath jeśli zacznie ćwiczyć Vojty zrazi się do tej pierwszej metody, niektórzy też twierdzą, że obu metod nie można łączyć. W teorii metoda Vojty przynosi efekty znacznie szybciej niż ta pierwsza. Moi rodzice zdecydowali się spróbować. Po wielu dyskusjach i przemyśleniach, podjęli własną decyzję. Mimo, że to oznacza narzucenie na nich kolejnych codziennych obowiązków, związanych z ćwiczeniami kilka razy dziennie, mimo, że ich plan dnia jest i tak mocno przeładowany. Ale dla rodziców najważniejsze są efekty. W moim przypadku świetnie udało się obie metody połączyć. Po ćwiczeniach Vojty tak samo chętnie ćwiczę NDT-Bobath. Jak rodzice ze mną ćwiczą to wcale tak mocno nie płaczę, chyba, że jestem bardzo zmęczona.




W weekend byłam z rodzicami na bardzo pięknych uroczystościach. Znany już z innych postów wujek Damian przyjął w sobotę święcenia kapłańskie, a w niedziele odprawił swoją pierwszą mszę świętą. Na uroczystościach byłam bardzo grzeczna. W niedziele było tyle cioć i wujków, więc byłam przeszczęśliwa.
Rok temu, gdy rodzice byli u wujka Damiana na święceniach diakonatu, ja leżałam w szpitalu. Dużo osób pisało wtedy w komentarzach pod postem, że za rok na pewno będę  z rodzicami na święceniach kapłańskich. Spełniło się, cuda się zdarzają…

Rodzice dostają czasami maile chwalące moje czarno-białe zabawki. Niestety rynek przepełniony jest zabawkami kolorowymi. Niektórzy o tym nawet nie wiedzą, że każde dziecko po urodzeniu widzi tylko kontrasty, przeważnie czarno-białe, później dodaje się kolor czerwony, żółty, itd. Roczne dziecko ma aż o 50% mniejszą ostrość wzroku niż człowiek dorosły. Niestety tego typu produktów jest bardzo mało na rynku. A zabawki te przyspieszają rozwój psychoruchowy dziecka, zwłaszcza do 6-go miesiąca życia. W moim przypadku zabawki kontrastowe są o tyle istotne, że jestem wcześniakiem z retinopatią. Wzrok części dzieci niedowidzących zostaje na stałe na poziomie dostrzegania wyłącznie kontrastów. Barwy kontrastowe są bardzo ważne podczas rehabilitacji wzroku. Czasami jest to jedyne co dziecko zobaczy, a co ma znaczący wpływ na stymulację mózgu.
Większość moich zabawek szyje moja ciocia, projekt zabawek to również jej wizja. Po tym, jak okazało się, że jestem niedowidzącym dzieckiem, postanowiła stworzyć dla mnie zabawki, które być może dostrzegę. Część z nich posiada charakterystyczne faktury, które mogę dotykać i w ten sposób poznaję świat. Jeśli ktoś z naszych czytelników byłby zainteresowany takimi zabawkami zapraszamy do kontaktu.

KULA I PIŁKA - ROZWIJAJĄ ZMYSŁ WZROKU I DOTYKU

KSIĄŻECZKA





KWIATEK - KAŻDY LISTEK MA INNĄ FAKTURĘ





MATA EDUKACYJNA



PACYNKI


4 komentarze:

  1. Nasza dzielna, kochana dziewczynka. Niesamowite, że w tak krótkim czasie po pozbyciu się rurki Marysia robi takie postępy. Cieszę się bardzo. :)
    A zabawki są na prawdę świetne. buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga i Krzysiek13 czerwca 2012 22:15

    Marysiu Słoneczko,jesteś taka słodka,że po prostu "zakochałam" się w Tobie. Już nie możemy doczekać się Waszego przyjazdu do nas.Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, ze u Was wszystko dobrze ;D zaglądam tu co 2 dzień z niecierpliwości na kolejny wpis... serce się raduje, że malutka tak pięknie się rozwija... oby tak dalej ( będę się o to modlić) Pozdrawiam całą rodzinkę. Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. warto spróbować
    mam nadzieję, że szybciutko będzie widać efekty rehabilitacji

    OdpowiedzUsuń

allplayerKalendarz na stronę